Metody, techniki, materiały dydaktyczne - jak uczyć przedszkolaki języka angielskiego

Projekt: Metody, techniki, materiały dydaktyczne - jak uczyć przedszkolaki języka angielskiego (Kamerun)

poniedziałek, 6 września 2010

Pierwsza afrykanska niedziela

Legendy o afrykańskich mszach gościły w mojej głowie od dawne. A w sumie nie tylko legendy, bo przecież filmiki i zdjęcia z mszy spotykałam na każdym kroku, kiedy przygotowywałam się do wyjazdu. Moja ukochana kameruńska opiekunka siostra Tadeusza zaplanowała przedstawienie mnie lokalnej społeczności oraz reklamę przedszkola właśnie w trakcie tego wielkiego niedzielnego wydarzenia. Rano próbowałam znaleźć coś odświętnego w mojej walizce, bezskutecznie! Postanowiłam więc, że tusz będzie zdobił moje oczy (wg poleceń Damy w podróży) i na tym zakończyła suknie bądź garsonki, prawie każda z nich miała turban, torebkę i buty idealnie do siebie pasujące. Do tego te makijaże i paznokcie wspaniale zdobione. Mężczyźni nie odstawali niczym od kobiet. Ich różnobarwne pidżamowe stroje wzbudzały we mnie zachwyt. W mszy brały udział aż 3 chóry, każdy z nich był inny. Pierwszy to starsze kobiety ubrane w zielone spódnice i białe bluzki i turbany. Ich pieśni były wykonywane profesjonalnie z należytą powagą i tonacją dla wieku wykonawczyń. Drugi to młode dziewczyny, których śpiew zdecydowanie najbardziej mi się podobał. Pomimo tego, że stała w ławce wspólnie z siostrami nie potrafiłam się oprzeć kręceniu biodrami i tykaniu do taktu. Co było zresztą wskazane, bo cały kościół się bawił śpiewając i tańcząc. Ostatni chór młodzieży mieszanej. Dyrygent tego chóru wykonywał swoje zadanie z niezwykłą precyzją i sprawiał wrażenie profesjonalisty. Ta młodzież śpiewała przy akompaniamencie elektrycznych organków, ja jednak zdecydowanie chętniej przysłuchiwałam się bambusowym cymbałkom, których nazwy nie potrafię zapamiętać. Pod koniec mszy po ogłoszeniach parafialnych wystąpiłam ja i moja Myszka Miki. Starałyśmy się zachęcić rodziców i dzieciaki aby zapisały się do naszego przedszkola. Niestety rok szkolny zaczyna się jutro, a my wciąż mamy niewiele ponad 10 dzieci. Siostra Rose (dyrektorka przedszkola) zapewniła mnie, że to się zmieni. Parafianie chyba mnie polubili, bo pod koniec mojej reklamy zaczęli bić pierwsze brawa podczas mszy;-) Najbardziej jednak podobało mi się kiedy wszyscy po kolei podchodzili do mnie z uśmiechem na ustach i gromkim Welcome to Cameroon. Dzieciaki przepychały się w kolejce, aby podać mi rękę, a ja poczułam się po raz kolejny jak w domu. Dzień zakończyłam wizytą w internet cafe i pierwszą przejażdżką na motorze pełniącym funkcję taksówki w Bertoua. Chyba komicznie wyglądałyśmy z siostrą na motorze siedząc razem za kierowcą. Na przechodniach nie zrobiliśmy większego wrażenia. Jedynie niektórzy obracali głowy wykrzykując do nas Helloprzybieranie odświętnego stroju. Czego oczywiście żałowałam tuż po przekroczeniu progu kościoła. Kameruńczycy dbają o swój wygląd. Kobiety odziane były w piękne .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz