Metody, techniki, materiały dydaktyczne - jak uczyć przedszkolaki języka angielskiego

Projekt: Metody, techniki, materiały dydaktyczne - jak uczyć przedszkolaki języka angielskiego (Kamerun)

wtorek, 23 listopada 2010

Weekend z Pigmejami Baka

Filip w ostatnim mailu poinformował mnie, że mój blog jest bardzo nauczycielski. Dlatego też szybko nadrabiam zaległości i dorzucam coś podróżniczego połączonego z prawami człowieka, no i pod koniec dorzucę coś edukacyjnego. Otóż w miniony weekend spędziłam na misji w Djouth w towarzystwie Pigmejów Baka. Wioska ta położona jest w najprawdziwszym lesie równikowym. Oznacza to, że towarzyszyło mi również mnóstwo owadów, zostałam np ukąszona przez muchę tse- tse;-) Na misji w Djouth pracują dwie siostry, które są moimi kameruńskimi bohaterkami. Jedna z sióstr prowadzi szkołę tkacką dla dziewcząt, które nie mogły z różnych względów ukończyć podstawowej edukacji. Dziewczyny uczą się szycia oraz życia, czyli np jak używać oszczędnie mydła itp Druga siostra opiekuje się szkołami oraz ochronką, których uczniami są w większości Pigmeje Baka. Moja miłość oraz chęć odwiedzenia pigmejskich wiosek narodziła się dawno, kiedy jedna z moich wykładowczyń opowiadała o swojej pracy z nimi. Dzięki niej dowiedziałam się kim są Pigmeje i jak ciężkie jest ich życie. Prowadzą oni bardzo skromne życie. Do niedawna byli półnomadami. Jednak od kiedy las równikowy zaczął znikać, zaczęli oni prowadzić bardziej osiadły tryb życia. Wraz z lasem Pigmeje tracą lekarstwa, jedzenie oraz styl życia. Oprócz tego są oni bardzo dyskryminowani wśród Afrykańczyków. Często inne grupy etniczne zatrudniają ich na farmach płacąc prawie nic, praktycznie są ich niewolnikami. Pracują całymi dniami aby dostać jedzenie lub kilka papierosów. Pigmeje są bardzo nieśmiali i dość naiwni, dlatego też tak ciężko im odnaleźć swoje miejsce wśród skorumpowanych wycinaczy lasu. Moje wspólne chwile spędzone w ich gronie są najwspanialszymi chwilami, które przeżyłam do tej pory w Kamerunie. Nocne wycieczki motorem wgłąb dżungli, wspólne tańce przy blasku księżyca, zabawy z dziećmi, wizyty w ich skromnych domach i wspólne posiłki na długo pozostaną w mojej pamięci. Dzięki uprzejmości siostry mogłam również wziąć udział w lekcjach prowadzonych metodą ORA. Dzieciaki uczą się specjalnie stworzą dla nich metodą nauczania. Liczą kosze, owady z lasu równikowego, a co najważniejsze uczą się w sowich językach. Raz jeszcze poczułam się jak w edukacyjnym raju. Dzieci Pigmejskie są bardzo zdolne, brakuje im jednak podręczników i determinacji w kontynuowaniu nauki. Ale o tym innym razem. Tak więc weekend wśród Baka był wspaniały mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się do nich wrócić i zostać wśród nich trochę dłużej...

3 komentarze:

  1. I tried translating from polish to English, but some meaning are not understood. Anyways, I would also love to go to new places like this and live with the local people and see how they live and learnt their language etc etc. U are luck!!

    OdpowiedzUsuń
  2. "Weekend"- jedno z najbrzydszych słów obcych ściągniętych ostatnio do polskiego języka, po tym nie chce się czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń