Metody, techniki, materiały dydaktyczne - jak uczyć przedszkolaki języka angielskiego

Projekt: Metody, techniki, materiały dydaktyczne - jak uczyć przedszkolaki języka angielskiego (Kamerun)

niedziela, 7 listopada 2010

Autobusowe przemyślenia

Ponieważ w Afryce podobnie jak w Indiach podróże trwają dłużej niż zwykle, a już na pewno dłużej niż zaplanowano do Bertoua zamiast o 18 dotarłam o 24. Na szczęście mama Ewa czekałam na mnie na przystanku i moja podróż zakończyła się bezpiecznie i w sumie szczęśliwie. Wielogodzinna podróż dała mi okazję do zastanowienia się całą wspinaczkową porażką. Na szczęście odnalazłam w niej sukces. Postanowiłam wyruszyć sama i wbrew wcześniejszym przekonaniom o podróżowaniu w pojedynkę nawet mi się podobało. Udowodniłam sobie, że potrafię. Poza tym poznałam wspaniałego przewodnika i kucharza, miałam czas na zastanowienie się nad warunkami ich pracy. Otóż mój przewodnik i tragarz za całą dwudniową wędrówkę otrzymują niecałe 100zł. Turyści rzadko dzielną się z nimi swoim jedzeniem i wodą, a propozycja spania w jednym pokoju (to dużo powiedziane pokój- kilka prycz pod cieknącym dachem) bardzo ich zdziwiła. Ich sprzęt też pozostawiał wiele do życzenia, oboje nie mieli odpowiedniego obuwia, a tragarz dźwigał worek zamiast plecaka. Po zejściu postanowiłam porozmawiać z właścicielami Ecoturism. Zaproponowałam im nawiązanie współpracy z jedną z europejskich firm wspinaczkowych i poproszenie ich o zaopatrzenie w minimalny sprzęt dla ich pracowników. Nie wiem, czy posłuchają, ja trochę oczyściłam swoje sumienie. Mam nadzieję, że zaopatrzą ich chociaż w latarki, bo schodzenie z jedną sztuką odbiło się na moim ciele, jestem super posiniaczona. Rano poszliśmy uczcić moją sukceso- porażkę piwkiem i jajecznicą. Ten tygodniowy urlop udowodnił mi, że mogę sama podróżować, polubiłam również bardziej Afrykę, szczególnie tą mówiącą po angielsku. Doceniłam wszystkich, z którymi miałam okazję podróżować i zatęskniłam za domem zarówno tym w Polsce jak i w Kamerunie. Nabrałam siły do dalszej pracy, przede mną ostatnich pięć tygodni w Kamerunie, niedługo odwiedziny północy, a wraz z nimi podróż z Fransisco do żyraf, lwów i antylop, kolejne spotkanie woda i ogień, czyli Aga i Fran. Już teraz wiem, że ciężko będzie mi wyjeżdżać w Kamerunu, ale do wyjazdu jeszcze trochę czasu, więc zabieram się do pracy, tak aby coś tu pozostało po moim wyjeździe. Aga looser and winner- now teacher again;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz