Metody, techniki, materiały dydaktyczne - jak uczyć przedszkolaki języka angielskiego

Projekt: Metody, techniki, materiały dydaktyczne - jak uczyć przedszkolaki języka angielskiego (Kamerun)

wtorek, 12 października 2010

Tyle pytań?

To już prawie połowa mojego projektu, bo w grudniu już słabo z zajęciami, no i jeszcze dochodzą różne święta po drodze. Dama już wraca z podróży, a zaczęłam się zastanawiać nad efektywnością mojego projektu. Dziś miałam spotkanie z siostrą Dyrektor przedszkola i wciąż nie wiem co się stanie po moim wyjeździe. Póki co ja się zmieniam. Moje uczennice zrobiły mi warkoczyki i uczę się strasznie dużo każdego dnia. Powoli myślę również o domu, ale nie w sensie powrotu, raczej tęsknoty moich rodziców za mną. Każdego dnia podziwiam coraz bardziej osoby, z którymi na co dzień pracuję, mają tyle energii, pomysłów i siły do działania. W czasie wolnych odwiedzam inne przedszkola i bardzo żałuję, że tak wiele spraw w moim przedszkolu pozostanie nierozwiązanych. Nie bardzo wierz, że kiedykolwiek będziemy mieć wodę i prąd w przedszkolu. Czy książki i magnetofon kiedykolwiek będą używane. Ja się na pewno zmieniłam. Uczę się lepiej organizować moją pracę. Dzieci poznały już Polskę, Kaszuby, znają kilka piosenek po angielsku, a najstarsza grupa zna już co najmniej 50 słów. Ale czy to coś zmieni? A jeśli będziemy mieli wodę w toalecie i prąd to czy nauczyciele będą sprzątać regularnie i używać magnetofon? Jedno wiem na pewno, od jutra usuwamy kije ze szkoły. Po dzisiejszej rozmowie postanowiliśmy, że od jutra dyscyplinę w przedszkolu będziemy egzekwować w inny sposób. No i zaczynamy kaszubskie przebieranki. Kilka zdjęć z dzisiejszej sesji- zdjęcia wykonane prze Marię;-) Czyli jednak są jakieś efekty mojej pracy, no i dlaczego ja wciąż chcę więcej i bardziej efektywnie. Ja chyba jestem zbyt europejska na afrykę, ale powoli się zmieniam, mam nadzieję, że moi współpracownicy również. A no i zapomniałam, dziś w szkole zrobiłam zajęcia o marzeniach. Dzieci miały zobrazować swoje marzenia. Ja chyba narysowałabym moje kameruńskie nauczycielki uczące angielskiego w 2020, dzieciaki rysowały dom, telewizor, samochód, rower i ubrania. Każdy ma swoje Kili, do mojego jeszcze długa droga, szkoda, że tak często się zatrzymuje i zastanawiam, czy warto iść. Pewnie jutro będzie lepiej... .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz